"NICNIEROBIENIE"
to nowe słowo idealnie pasujące do tego dnia....:)
Co to jest nicnierobienie? To taki czas, którego w ogóle nie planujesz, nie masz żadnych obowiązków z nim związanych, wystarczy że jesteś i że mija czas... Nicnierobienie można jednak wykorzystać w jakiś sposób - w jaki to już zależy od Nicnierobiącego - można coś poznać, można kogoś poznać, można poczytać, posłuchać, pooglądać itp... Nicnierobienie może się więc zamienić na całkiem poważne i normalne zajęcia - nie jest ono jednak planowane i wynika z przypadku nicnierobienia... :)
A teraz już na poważnie....
Rano wybraliśmy się już przygotowani w kierunku plaży. Bez śniadania! Mieliśmy zjeść coś na miejscu. Ponieważ było już po 10tej to w większości miejsc śniadań już nie podawali, a tam gdzie podawali nie można było wejść, bo była prywatna impreza. Dużo więc chodziliśmy, żeby coś znaleźć i ostatecznie wylądowaliśmy jeszcze raz w mieście. Ale za to śniadanko było dobre :)
Po nim już plaża.
Z ciekawostek - zaraz przy wejściu na plażę od molo ustawionych jest kilkaset krzyży. Z daleka myśleliśmy, że to jakaś wypożyczalnia leżaków. Nic bardziej mylnego. W tym właśnie miejscu odbywa się akcja informacyjna o tysiącach już żołnierzy, którzy zginęli w misjach zagranicznych, z pytaniem How long? How much?... Ciężki temat... Zaraz obok żeby wszystko było wyrównane informacja jak dużo Irakijczyków zginęło od początku wojny...
Ciekawy pomysł i ciekawe miejsce, bo z ogromnym kontrastem - tutaj ludzie myślący tylko o wypoczynku i zabawie, a tutaj informacja o ginących żołnierzach...
Wracając do plaży - jest ogromna. Kilkaset metrów szerokości - ja oceniam na jakieś 300 m oraz kilometry długości. Bardzo czysta i miękka tj. z normalnym piaskiem (np. w Miami są plaże bardzo twarde, ubite i ma się wrażenie, że piasek jest wysypany tylko na kilku górnych centymetrach). Co jakiś czas jak to w amerykańskich filmach pokazują słynne budki ratowników...
Widok na molo i plażę z ulicy i alejek spacerowych w pobliżu hotelu - na dole jeszcze jedna ulica, domki i plaża |
Molo w Santa Monica wraz ze słynnym kołem młyńskim i rollercosterami... |
Wejście na molo po kładce nad ulicą - tutaj jeszcze beton i asfalt, ale samo molo już jest drewniane |
Krzyże upamiętniające poległych żołnierzy w Iraku |
Widok w kierunku miasta. Zdjęcie zrobione już za budką ratownika. Można ocenić jak szerokie są plaże. |
Po dobrym ogrzaniu, a Natalia po porządnym zmoczeniu w zimnej wodzie oceanu postanowiliśmy wrócić na chwilę do hotelu, przebrać się, zjeść coś na mieście i uzupełnić potrzeby związane z kąpaniem na basenie hotelowym....
Pod drodze postanowiłem zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Takich sytuacji można odnaleźć tutaj więcej. To totalny kontrast - z jednej strony piękne plaże, opalający się ludzie, super samochody (czasami ma się wrażenie, że w tym mieście jest więcej Mercedesów, BMW i Audi nić ich amerykańskich produktów), no i 4 i 5 gwiazdkowe hotele, a obok bezdomni ludzie taszczący cały swój "dobytek" ze sobą.... Strasznie to przykre.....
Jeszcze jedno zdjęcie z drogi do hotelu....
Alejka prowadząca do hotelu - miejsce gdzie duża liczba osób biega, spaceruje, jeździ na rowerach, deskorolkach itp... |
Nasz obiadek.....
Restauracja Meksykańska na deptaku w Santa Monica |
Przed naszym hotelem - z ciekawości zrobiłem zdjęcie drzewa (z dosyć daleka) - tak rozłożystego drzewa jeszcze nie widziałem nigdy.... można porównać do samochodów pod nim stojących... |
Już przed samym snem akcja pakowanie... Nie jest to proste, bo przepisy lotnicze ze względu na koszty coraz bardziej są zaostrzane i musimy uważać z wagą bagażów. Dodatkowo mamy kilka kilogramów nowych rzeczy, które też zwiększą wagę. Mam jednak sprytny plan, który może uda nam się zrealizować.... Jak poszło w opiszę w kolejnym, ostatnim już poście i ostatniej relacji podsumowywującej cały wyjazd - a jest co podsumowywać.
Jest prawie 24ta. Pora spać przed jutrzejszym (już dzisiejszym) bardzo ciężkim ze względu na długą podróż i różnicę czasu 9 godzin dniem....
Wakacje zaaaaaarąbiste !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTylko co ja teraz będę czytać?
Ekstra wyprawa, świetnie zorganizowana, aż miło poczytać. Pozdrowienia dla ekipy -z Tarnowa. Ania