![]() |
Trasa wycieczki - dzień 3 - Grand Canyon |
- uważany za jeden z cudów świata
- największa głębokość - ponad 2100 metrów
- szerokość - od 80 metrów do 29 kilometrów
- długość 349 km
- powierzchnia parku 5 tys. km kwadratowych
- pełny przekrój geologiczny sięgający 17 milionów lat temu kiedy zaczął powstawać
- rzeka Kolorado w Kanionie niesie dziennie ok. 80 tys ton osadów
- 5 milionów odwiedzających rocznie czyli 14 tysięcy dziennie
.......................................
Trzeci dzień pobytu na Zachodnim Wybrzeżu zakończony. Czas rozpocząć czwarty, ale wcześniej krótkie podsumowanie.
Jestem dumny i zadowolony, że zrobiliśmy cały plan dnia. Wyjechaliśmy ok. 9 z hotelu naszym wozem. Pędziliśmy ile się da na West Rim. Pogoda była piękna ok. 35 stopni.
Nasza trasa prowadziła przez totalną pustynię. Wszędzie kamienie o zmieniających się postaciach. Nie mogę napisać, że jest to ładne, bo nie jest, ale ma swój urok. Co jakiś czas kamienie z małych zmieniały się na duże, z czarnych na brązowe itp. Jak już widok się zmieniał za oknem to do kolejnego horyzontu. Ogólnie mam czasami takie wrażenie, że tutaj najmniejszą jednostką miary jest od horyzontu do horyzontu. Tak ciągną się drogi - od horyzontu do horyzontu, na końcu jakiś zakręt, zmiana krajobrazu i znowu do horyzontu. Jak zobaczycie na zdjęcie poniżej, to z boku zobaczycie "stepy" do horyzontu, na słowo musicie uwierzyć, że z drugiej strony jest tak samo. Droga widoczna w lusterku - prosta do horyzontu i ta z przodu uwierzcie, że też :)
Skrzynki na listy dla mieszkańców przyczep i prowizorycznych domów |
Wszystko da się sprzedać |
Nawet samochody, które nie pamiętają, kiedy zostały wyprodukowane |
W wielu miejscach dookoła rosły Drzewa Jozuego (Joshua Tree) - Juka Skośnolistna |
Nasza trasa i droga |
Typowe domostwa indiańskie - dawniej mówiło się, że mieszkają w wigwamach :) |
Kilka zdjęć poniżej. Myślę, że komentarz nie jest potrzebny.
Dziewczyny na Skywalk |
Te machające osoby, to właśnie Natalia i Ewa |
Po staniu zobaczeniu Kanionu, czas w drogę. Nie skorzystaliśmy już z budowanych Wigwamów i innych atrakcji mając w głowie świadomość, że możemy nie zdążyć, a Wigwamy i tak są zrobione w dzisiejszych czasach. Przed nami długa droga - ok. 4-5 godzin. I znowu powtórka z rozrywki czyli drogi ciągnące się od horyzontu do horyzontu. Zmieniające się krajobrazy. Kruszące się skały jak poniżej na zdjęciu lub nigdzie nie kończące się równiny.
Kruszące się skały |
Nasza droga |
Na Route 66 |
Samochód zawsze lepiej wygląda w towarzystwie... kobiety |
Złomek |
Wracamy na międzystanową i śpieszymy w kierunku Grand Canyon South. W miejscowości Williams w której śpimy całkowicie zmienia się nasze otoczenie. Wszystko zielone, drzewa, pachnie lasem. Pięknie. Nawet Ewa mówi - "Tutaj jest tak pięknie jak w Polsce". Rzeczywiście, po tych kamienistych drogach, nie kończących się kamieniach jesteśmy w zielonym pełnym życia miejscu. Od Williams jeszcze godzina i będziemy na miejscu. Czas ucieka, słońce zachodzi. Jest coraz mniej czasu. Okoliczności nie sprzyjają, kolejki do wjazdu, maruderzy na drodze... nie jest dobrze... Jesteśmy na miejscu! Słońce będzie jeszcze jakieś 15 minut. Szkoda, że jest tak nisko - trochę ciemno na robienie zdjęć, ale może się uda. Tutaj Wielki Kanion dopiero okazuje się WIELKI!!!! Olbrzymi i piękny. Skały w zachodzącym słońcu są czerwone, aż świecą. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem miejsca. Wszystko zadbane, przygotowane na turystów, pachnące lasem - SUPER.... Robimy kilka pamiątkowych zdjęć, jeszcze jutro tu wrócimy....
Jest ciemno... Wracamy do hotelu. Zatrzymaliśmy się w Williams w małym tanim hoteliku o nazwie Days Inn.
Kilka ciekawostek i przemyśleń na przyszłość:
- porównując West Rim i South Rim - z pełną świadomością stwierdzam, że na West Rim naprawdę trochę szkoda czasu. Lepiej od razu jechać na South i upajać się pięknem tego co można zobaczyć. Kolejny argument to ceny. W West zapłaciliśmy 200$, wjazd do parku narodowego South Rim kosztuje 25$ za samochód niezależnie ile jest osób i obowiązuje przez 7 dni.
- Route 66 to lekko przesadzona atrakcja. Moim zdaniem nie należy na nią skręcać, ewentualnie sprawdzić co przygotowali dla turystów w miasteczkach przelotowych gdzie autostrada łączy się z 66stką.
- Pomimo iż hotel mamy fajny jak za taką niską cenę (Ibisa w Krakowie) to jednak w przyszłości wybrałbym coś bliżej Canyonu. W samym parku już nie było miejsc - sprawdzałem, ale niedaleko od bram jest kilka hoteli i całkiem przyjemne miasteczko - ale to taka rada na przyszłość
- Po drodze spotkaliśmy niesamowitą ilość ogromnych pociągów. Po 2-5 lokomotyw z przodu, po 100 wagonów z kontenerami. Na każdym wagonie dwa kontenery jeden na drugim. Na końcu pociągu kolejne lokomotywy pchające skład. Robi wrażenie, ale zdjęć nie mamy, nie dało się zatrzymać. W miejscach, gdzie jesteśmy lokomotywy są spalinowe, bo nie ma trakcji elektrycznej :(... Taka nowoczesność :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz